Translate

wtorek, 24 kwietnia 2012

Winter Is Coming...

Tak... tak... zima nadchodzi. Spadł pierwszy śnieg i niemieckim oddziałom przybył nowy wróg - rosyjska zima. Raz już je pokonała - sześć lat wcześniej podczas operacji "Barbarossa" jednak tym razem niemieckie dowództwo zrobiło wszystko, żeby nie powtórzyły się błędy przeszłości. Zadbano o panowanie w powietrzu, transport jednostek oraz ich zaopatrzenie, nawet tabor kolejowy przystosowano do rosyjskiego rozstawu kół ale przede wszystkim przygotowano jednostki na mroźną zimę.

Dziś opiszą jak mój Luther wszedł w śnieg ;-) Żeby to pokazać musiałem "przyozdobić" nieco jego podstawkę. Zgodnie z wszelkimi prawidłami rozpocząłem od większych kamyczków oraz dwóch kęp trawy. Następnie drobny piasek - mam 200 metrów do bałtyckiej plaży więc nie było z tym kłopotu. Gdy wikol wysechł zabrałem się za malowanie. Czarny podkład, na to drybrush z brązu, po wyschnięciu kolejny z brudnej żółci a na koniec delikatny blado żółty. Potem kilka plam wikolu a na to trawka elektrostatyczna flockdekor w kolorze siana. Efekt poniżej.


I tu przypomniałem sobie, że na jakimś forum modelarskim wyczytałem jak podrasować kępy trawy. Da się zauważyć, że wklejone włosie z pędzla stoi mniej lub bardziej pionowo, równiutkie że aż w oczy szczypie brak realizmu. Jakby ktoś zapałki powtykał nie powiem w co. Modelarze mają jednak na to sposób. Za pomocą lutownicy przypalają poszczególne źdźbła, które pod wpływem temperatury wyginają się dość... realnie. Poniżej wykonałem rysunek poglądowy. Z lewej przed a z prawej po zabiegu urealniania. Przyznacie, że "po" wygląda lepiej.



A to jak się prezentuje taka trawa "w boju".


Teraz przyszła kolej na śnieg. Prosty przepis znalazłem oczywiście w sieci, klej wikol mieszamy z wodą a potem dodajemy sodę spożywczą. Im więcej wikolu tym śnieg bardziej przeźroczysty czyli taki już topniejący. Ja chciałem uzyskać świeży, taki co to właśnie dopiero spadł i szybko topnieje. 



Gdybym wprowadził Luthera w głębszy śnieg to nie było by widać ziemi i trawki nad którymi tyle pracowałem ;-D A tak spod śniegu wystaje trawa i widać połacie brązowo-czarnej ziemi.


Teraz wreszcie mogę powiedzieć, że Luther jest na polu walki. I mam nadzieje, że widać i czuć, że są nim niegościnne górskie bezdroża Zachodniego Uralu.



A że zostało mi trochę śniegu to pani pułkownik Von Thaler dołączyła do Luthera by siać panikę wśród jankesów.


Obecnie szykuje coś "dużego" więc zapraszam już niebawem.

Brak komentarzy: