Translate

niedziela, 3 czerwca 2012

Relacja z sobotniego grania w Pucku

Święta, Święta... i po Świętach. Wczoraj odbyły się Puckie Spotkania z Grami Planszowymi. Jakby to powiedzieć... frekwencja... no nie powaliła ale tez nie było źle. Jak na pierwszy raz oraz inne imprezy, które odbywały się w Pucku równocześnie to naprawdę nie było źle. Odwiedziło nas kilkanaście osób, które chyba nie żałowały spędzonego z nami czasu - a na pewno nie wyszły z pustymi rękoma - w końcu nasza impreza była przedłużeniem Dnia Dziecka. A że sponsorzy dopisali to i słodyczy było pod dostatkiem. Ale nasi goście  nie odwiedzili nas ze względu na łakocie tylko przyszli sobie po prostu pograć w fajne gry i to za darmo ;-D Przez całą imprezę działała wypożyczalni zorganizowana dzięki gdańskiej firmie REBEL.





Ze względu na cały przekrój wiekowy grających nie było jednej, jedynej, najczęstszej, najlepszej itd gry imprezy. Maluchy grały w "Skubane kurczaki", "Skaczące małpki", "Pędzące Żółwie" i "Zingo".










"Starsza młodzież" grała w "duże" tytuły, które wymagały dokładnego przestudiowania instrukcji a potem grania z nią w ręku.



W ruch ruszyły pudła z "Claustrophobia", "Gears of War" oraz "Kupcy i Korsarze". Szczególnie ten ostatni tytuł cieszył się dużym zainteresowaniem. Efektowne figurki okrętów, kolorowa mapa oraz ciekawe zasady przyciągnęły kilku graczy, którzy dali się ponieść klimatowi i wodom Morza Karaibskiego. W rozgrywce bardzo pomagały gadżety podarowane nam przez sklep z grami ONYKS a sygnowane logiem RAPTOR. Naprawdę polecam! Powiem więcej teraz nie wyobrażam sobie grania w "Kupców i Korsarzy" bez tych bardzo pożytecznych drobiazgów.






 

Grający w "Claustrophobie" zgodnie stwierdzili, że gra jest fajna choć nieco skomplikowana. Panowie! Graliście w wersje bez rozszerzenia, które czekało spokojnie w jednym z kartonów. Na kolejnej imprezie spróbujcie sił w grze z dodatkiem "de Profoundis".




A cała reszta grała w co popadnie; "Dobble", "Jungle Speed" oraz "Mare Balticum". Myślę, że wybór akurat tych tytułów nie był przypadkowy - w dwa z pośród nich odbyły się turnieje z nagrodami - więc intensywny trening był zamierzony i jak najbardziej uzasadniony.





 Oczywiście nie mogło zabraknąć pokazu gry "Dust Tactics". Przestrzenne plansze, maszyny kroczące, figurki pomalowane a także te w fabrycznych kolorach prężyły się przed zaciekawionymi widzami. Ci oprócz pytań ogólnych co to takiego? i jak się w to gra? pytali o inspiracje przy malowaniu czy też jak wykonałem jakiś element pola bitwy. Byłem mile zaskoczony zainteresowaniem naszych gości.
Jakiś starszy Pan w chwili rozmowy o grze "Dust Tactics" płynnie zmienił temat na rozważania o bezsensowności wojny w Afganistanie, a potem roli jaka przypadła polskim żołnierzom. Przyniósł nawet z domu (widocznie blisko mieszka ;-) zdjęcie sprzed wielu lat gdy spotkał w jednym z portów Morza Śródziemnego polaka w mundurze Legii Cudzoziemskiej. Ale to już inna historia ;-P



Pokaz uświetniły fotosy wykonane przez znanego puckiego fotografika p. Amadeusza Walke. Kilka z nich zostało rozdane na prośbę naszych gości. Postaram się w jakimś z kolejnych wpisów umieścić je tutaj w wersji elektronicznej. Pan Walke przygotował również plakat i ulotki na naszą imprezę oraz sam znalazł sponsora ich wydruku, Serdecznie mu za to dziękujemy.


Finałowy turniej naszych Puckich Spotkań z Grami Planszowymi odbył się w grę, która najbardziej wpisuje się w klimat Pucka i okolic. Do tej pory zawód rybaka na terenie Półwyspu Helskiego wykonują całe pokolenia Kaszubów. Więc wybór gry "Mare Balticum" był wręcz oczywisty.


Proste zasady, efektowne wykonanie, kolorowa i bardzo czytelna plansza - można powiedzieć, że to wszystkie atuty tej gry. Ale do tego dochodzi jeszcze możliwość rozgrywki w kilka osób oraz jej niewielki czas. Idealna gra na turniej dla młodszych graczy.



Najlepszym planszowym rybakiem okazał się Filip Berent, który wraz z pozostałymi uczestnikami otrzymał upominki i słodycze ufundowane przez naszych sponsorów: Urząd Miasta Puck, Urząd Gminy Puck, Bank Spółdzielczy w Krokowej, firmę SKK z Pucka, telewizję kablową ASSAT, sklep REBEL.


Podsumowując uważam imprezę za udaną. Bałem się, że w Pucku i okolicach nie ma osób grających w gry planszowe. Na szczęście moje obawy okazały się płonne. 
W czasie imprezy rozmawiałem z "władzami" miasta Puck a także osobą odpowiedzialną z Gminy Puck - wszyscy zgodnie stwierdzili, że należy kontynuować nasze spotkania z grami planszowymi cyklicznie i to przynajmniej raz w miesiącu i to zarówno w samym Pucku jak i miejscowościach Gminy Puck. Ja jestem za!
I juz teraz zapraszam na kolejne Puckie Spotkania z Grami Planszowymi.

Brak komentarzy: