Translate

poniedziałek, 24 września 2012

Red Bulls


Mój „BBQ Squad” to żołnierze z 34-tej Dywizji Piechoty USArmy „Red Bulls”, których symbolem jest czerwona czaszka byka na czarnym meksykańskim dzbanku do wody nazywanym "olla". 

  

W '43 wylądowali i walczyli w Salerno. Następnie na początku 1944 wzięli udział w Operacja Shingle w czasie pierwszej bitwy o Monte Cassino. Prawie zdobyli cel - ponieśli ogromne straty sięgające 80% stanu osobowego – a to „prawie” okazało się za mało – wzgórze w czasie czwartego natarcia (operacja Honker) zdobyli żołnierze z II Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Andersa. 

   
foto: wikipedia.org

Jednak waleczność „czerwonych byków” i ich doświadczenie bojowe były wysoko cenione w dowództwie sił sprzymierzonych w Europie. Dlatego też gdy na froncie wschodnim nastąpił kolejny przełom i Niemcy zaczęli ponownie odnosić zwycięstwa to Alianci postanowili upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Zrodził się plan wysłania w rejon walk na Uralu zaprawionych w bojach żołnierzy, którzy stawili by czoła odnoszącym sukcesy faszystom a następnie pokonali osłabione walka oddziały armii czerwonej. Do tego zadania wyznaczono żołnierzy z „Red Bulls”.
To tyle o historii "Czerwonych byków" teraz o ich malowaniu.
Na początku standardowe dla amerykańskich formacji na tym teatrze działań – biała długa kurtka z futrzanym kołnierzem, szare spodnie, brązowe buty i pancerz. Pole do manewru niewielkie ;-)

  

Podobnie jak w poprzedniej formacji tak i u „czerwonych diabłów” postanowiłem trochę postarzyć broń i opancerzenie. Wyraźnie widać te zabiegi na butlach z paliwem w Flamethrower. Po kolei – czarny na podkład, reflective green jako kolor główny, wytarcia metalu to gunmetal grey a rdza to carmine red z flat brown i miejscami pigment dark red ocre.

 

W ten sposób pomalowałem miotacz ognia natomiast shotgun'y to standardowe: czarny kolor główny, gunmetal grey oraz trochę pigmentu jako rdza.

 

Żeby było nieco inaczej niż u chłopaków z 2-giej Dywizji Kawalerii, pancerze postanowiłem pomalować podpatrzoną u modelarzy metodą na sól. Najpierw cały pancerz pokryłem dokładnie gunmetal grey'em a gdy wysechł to zwilżyłem powierzchnię wodą i posypałem solą. Starałem się, żeby sól tworzyła raczej skupiska niż pokryła równomiernie pancerz – przecież chodzi o efekt rdzy tylko w niektórych miejscach a nie na całym pancerzu.   
Teraz musiałem poczekać aż woda wyschnie i sól przyklei się do powierzchni. Żeby skrócić sobie to oczekiwanie postanowiłem użyć suszarki do włosów. I tu moja uwaga – strumień nie może być zbyt silny gdyż wydmuchuje sól. Należy zmniejszyć obroty w suszarce lub zwiększyć odległość do figurki. Mi zdmuchnęło całą sól z pierwszej figurki ;-)
 

Następnie pancerz wraz z grudkami soli pokryłem reflective green z niewielką domieszką flat brown. Żeby przyspieszyć proces schnięcia użyłem ponownie suszarki.
 

Gdy całość porządnie wyschła zabrałem się do zdrapywania soli. W tym celu wacikiem moczyłem zieloną powierzchnię pancerza a następnie wykałaczką delikatnie zdrapywałem wystające grudki soli, które odchodząc wraz z zieloną farbą odsłaniały przyrdzewiały metal pod spodem.
 

BBQ Squad ma hełmy naciągnięte tkaniną maskującą, która tworzy na nich widoczne „fałdki”.  Po pomalowaniu hełmów na biało niestety nie były ona prawie wcale widoczne więc użyłem drajbrasza ale i to nie dało zadowalającego efekty. Dopiero gdy woszowałem hełmy czarnym woszem a wystające fałdki podkolorowałem białą farbą to efekt był widoczny i satysfakcjonujący. 

 

Ostatnim elementem był pas z amunicją do „demo charge”. Do brązowego pasa, który żołnierze mają przewieszony na pancerzu, powtykane są duże naboje. Miedziane łuski i ciemno srebrne ołowiane pociski fajnie prezentują się na piersiach „czerwonych diabłów”. 
 

Żołnierze „34-ki” sieją (i to dosłownie) śmierć pośród wrogiej piechoty a ich samotne rajdy przeciwko faszystowskim robotą kroczącym przeszły już do legendy. 

sobota, 22 września 2012

Blutkreuz Korps Kampfaffen Squad

Z braku czasu na dokończenie moich okopów a tym samym braku tematów na nowe wpisy postanowiłem uzupełnić blog starszymi wpisami z mojego pierwszego bloga na onet.pl. Wybiorę te wpisy, których tematyka zbytnio się nie zdezaktualizowała i zamieszczę, żeby wpisy o Dast Tactics zaistniały na obu blogach. Po co dwa? Ten na onecie rozpocząłem jako pierwszy i miał być tylko i wyłącznie o DT. A ten blog jest ogólnie o mojej pasji do gier planszowych. Dlatego wpisy o Dust Tactics będą częścią wspólną obu blogów ;-D
Swojego czasu miał do mnie przyjechać kolega i mieliśmy przez całą sobotę grać, grać i grać - między innymi w Dust Tactics. Wtedy postanowiłem, że trzeba zwiększyć nieco siłę oraz liczebność wojsk Osi i nabyłem „Axis Gorillas”. Oddział składa się tylko z trzech figurek ale za to jakich ;-)
Zawarte w tym zestawie modele, prezentują jedną z najbardziej przerażających sił w szeregach wojsk osi. Ci nieludzcy, przepełnieni furią wojownicy, potrafią swą szarżą wedrzeć się pomiędzy alianckie szeregi, siejąc w nich prawdziwe spustoszenie.
Dzięki genetycznym modyfikacją dokonywanym przez zespołu profesora Priapinskiego goryle te posiadają nie tylko większe możliwości psychiczne ale również ponad naturalną siłę i bestialskie zezwierzęcenie (choć nie jestem pewien czy goryle,którym nie grzebano w DNA nie są zezwierzęcone ;-).
Goryle sieją grozę w sercach alianckich żołnierzy, którzy widząc je przed sobą muszą za wszelką cenę je zlikwidować zanim te zdołają się zbytnio zbliżyć, bowiem w bezpośredniej konfrontacji brutalne ataki tych bestii są niezwykle trudne do powstrzymania. Gdy tylko zdołają skrócić dystans, bezpośrednim atakiem bez trudu zniszczą zarówno grupę alianckich żołnierzy, jak i potężną maszynę kroczącą.
Ale malowanie czas zacząć...
Standardowo rozczłonkowałem figurki, podkład dałem czarny gdyż goryle są z natury czarne ;-)

 
Następnie ciemno szary draybrush a w międzyczasie zająłem się ich mechanicznymi rękawicami. Najpierw szary plastik przy pomocy Gun Metal przerobiłem na metal.
 


Potem znowu sposobem podpatrzonym u modelarzy przy pomocy pigmentu Dark Red Ocre dodałem rdze a przygaszonym brązem podkolorowałem tu i ówdzie. Na to czarny wash oraz plamy krwi i ponownie czarny wash tylko dużo rzadszy.



Teraz zostało mi tylko dokończenie malowania łbów tych dzikich bestii. W necie zauważyłem, że inni „malarze” obdarzają je białymi kłami (często zbroczonymi krwią – ale białymi) a na większości zdjęć prawdziwych goryli mają one jednak kolor brudnożółty. Więc zmieszałem żółty z białym oraz niewielką ilością brązu i takim dopiero kolorem pomalowałem kły moich goryli. Żeby bardziej gorylowate były ;-) Potem tylko dodałem cieknącą z ich pysków świeżą krew i czerwone ślepia.


Po złożeniu całości figurek, czyli dodaniu z powrotem mechanicznych rękawic, pobrudziłem je jeszcze troche świeżą jaskrawą krwią. I to wszystko. Widziałem w necie, że ktoś dodał cieknące krople krwi, takie fajne – półprzeźroczyste, jednak nie mam pojęcia jak to zostało wykonane więc odpuściłem sobie.


Po jakimś czasie przyszła pora na wykonanie „klimatycznych” podstawek. To były jedne z pierwszych  podstawek jakie zrobiłem dla moich oddziałów DT - dlatego proszę o wyrozumiałość. 


Choć teraz wcale nie robię lepszych ;-) Jednak myślę, że nawet tak słabo wykonane i tak dodają niemieckim gorylą... uroku, realizmu itd. Z jakiś tam powodów bardzo lubię te okrutne zwierzaki.
 



Starych wyjadaczy w malowaniu figurek proszę o ocenę, dobrze byłoby się dowiedzieć jakie popełniam błędy. 

sobota, 15 września 2012

Betonowe zapory

Chyba wszyscy grający w Dust Tactics zetknęli się z papierowymi elementami imitującymi betonowe zapory lub mury. Fajna sprawa na początek ale szybko ujawnia się największa wada czyli nietrwałość nie mówiąc już o całkowitym braku realizmu. Sam ich używałem na początku ale irytowało mnie, że są one praktycznie jednorazowe. Postanowiłem zastąpić je czymś bardziej... praktycznym i lepiej wyglądającym.


Pomyślałem, że najlepsze będę odlewy z gipsu. Łatwy w przygotowaniu i obróbce, tani i z odpowiednim wyglądem - czyli łatwo można imitować beton.


Formę zrobiłem z opakowań po płytach CD, połączonych na "gorący klej". Całość musiała być łatwo rozbieralna, żeby dało się wyciągnąć gotowe odlewy.



Taka ilość gipsu niestety schnie dość długo. Mi zajęło to prawie dwa dni.



Wstępne malowanie wykonałem trzema odcieniami szarości a potem czarny wash. Oczywiście nie mogło zabraknąć "bojowych" zniszczeń, obdrapań oraz śladów po kulach różnego kalibru.


Następnie nawierciłem otwory w które wkleiłem miedziany drut.



Teraz już wiem, że przy kolejnych zaporach zastosuję drut owinięty cieńszym drucikiem, żeby wyglądał jak karbowany.


Kolejnym etapem było dodanie rdzy i zacieków. Użyłem farb czerwonej oraz brązowej a także pigmentu "Ocre Rojo" firmy Vallejo. Na to otarcia zrobione farbą Gunmetal Grey.





Przypomniałem sobie, że na papierowych zaporach były naniesione różne symbole w tym faszystowska gapa. Sama myśl, że miałbym malować coś takiego ręcznie była wyczerpująca więc wymyśliłem sobie, że uproszczę sobie to maksymalnie. Udałem się do zaprzyjaźnionego zakładu poligraficzne - fotograficznego i zamówiłem pieczątkę z tym faszystowskim symbolem.




Teraz zrobienie i udekorowanie czarną gapą nawet setek betonowych zapór nie stanowi już żadnego problemu. Moje pole walki zyskało chyba nawet nieźle wyglądające nowe elementy. Napiszcie co o tym myślicie. A może macie jakąś swoją metodę? Chętnie podpatrzę. Pozdrawiam

środa, 5 września 2012

Prace ziemne 2

Powoli moje okopy zaczynają przypominać... okopy.
Po wstępnym pomalowaniu podłoża przystąpiłem do układania worków z piaskiem. Stosując metodę przećwiczoną wcześniej rozpocząłem ich układanie od strony prawdopodobnego ataku przeciwnika ;-)




Układanie worków bezpośrednio na makietę ma tę zaletę, że można dopasować je do podłoża czy tez niższej warstwy już ułożonych worków. Układanie już wykonanych "sztywnych" worków powoduje, że wyglądają one jak drewniane klocki - czyli bardzo nienaturalnie.




Starałem się, żeby ułożenia worków było jak najbardziej naturalne, część będzie zniszczona ostrzałem przeciwnika a kila leży wewnątrz okopów. To wszystko ma spowodować, że moje okopy będą wyglądać na bardziej "wojenne".



Następnym etapem będzie dodanie brudu, grudek ziemi, piasku i różnych śmieci wojennych.