Translate

piątek, 27 kwietnia 2012

"O jeden most za daleko"

Tytuł nawiązuje do największej operacji z udziałem wojsk powietrznodesantowych podczas II wojny światowej, która odbyła się na terenie Holandii we wrześniu 1944 - "Market Garden" oraz opowiadającego o niej filmu z 1977 w reżyserii Richarda Attenborough ze świetnymi rolami Seana Connery oraz Gene Hackman, który zagrał Generała dywizji Stanisława Sosabowskiego. Dlaczego akurat ta operacja i ten film? No bo... tam był most ;-) A nawet kilka. Gdy postanowiłem zrobić most do Dust Tactics od razu w głowie miałem nowe scenariusze w których Alianci próbują uchwycić przyczółek a most jest jedyną drogą dla ciężkiego sprzętu a wtedy do akcji wkraczają powietrzne jednostki SSU - wszystko jak w filmie - oczywiście nie licząc jednostek SSU ;-D


Inspiracją dla mojego modelu były dwa mosty kratownicowe, pierwszy położony nad rzeką Poniatówką a drugi na Odrze w miejscowości Stany.



W jednym z internetowych sklepów dla modelarzy kolejowych http://www.hulacki.com/mostyTT.htm znalazłem uproszczoną konstrukcje na której się wzorowałem.



Ze względu na łatwość obróbki i dostępność swój most postanowiłem wykonać z drewnianych listewek, które pozyskałem z uszkodzonej maty stołowej.


Z płaskich listewek musiałem skleić kątowniki, teowniki oraz kilka ceowników.


Następnie element po elemencie, zacząłem składać most.




Mimo, że most ma być metalowy to postanowiłem, że "droga" na nim będzie drewniana. Oczywiście różnicę będzie widać dopiero po pomalowaniu.


Z kartonu zrobiłem blachy łączące poszczególne elementy, na które później dodam śruby.


Pod spodem dodałem aluminiowy element charakterystyczny dla mostów kratownicowych (tak mi się przynajmniej wydaje).


Oczywiście nie mogłem się doczekać i jeszcze przed malowaniem, przed wykonaniem przyczółków i brzegów rzeki postanowiłem rozegrać małą bitwę.



Następnym razem pokażę jak wykonałem rzekę na której most ma stanąć.


wtorek, 24 kwietnia 2012

Winter Is Coming...

Tak... tak... zima nadchodzi. Spadł pierwszy śnieg i niemieckim oddziałom przybył nowy wróg - rosyjska zima. Raz już je pokonała - sześć lat wcześniej podczas operacji "Barbarossa" jednak tym razem niemieckie dowództwo zrobiło wszystko, żeby nie powtórzyły się błędy przeszłości. Zadbano o panowanie w powietrzu, transport jednostek oraz ich zaopatrzenie, nawet tabor kolejowy przystosowano do rosyjskiego rozstawu kół ale przede wszystkim przygotowano jednostki na mroźną zimę.

Dziś opiszą jak mój Luther wszedł w śnieg ;-) Żeby to pokazać musiałem "przyozdobić" nieco jego podstawkę. Zgodnie z wszelkimi prawidłami rozpocząłem od większych kamyczków oraz dwóch kęp trawy. Następnie drobny piasek - mam 200 metrów do bałtyckiej plaży więc nie było z tym kłopotu. Gdy wikol wysechł zabrałem się za malowanie. Czarny podkład, na to drybrush z brązu, po wyschnięciu kolejny z brudnej żółci a na koniec delikatny blado żółty. Potem kilka plam wikolu a na to trawka elektrostatyczna flockdekor w kolorze siana. Efekt poniżej.


I tu przypomniałem sobie, że na jakimś forum modelarskim wyczytałem jak podrasować kępy trawy. Da się zauważyć, że wklejone włosie z pędzla stoi mniej lub bardziej pionowo, równiutkie że aż w oczy szczypie brak realizmu. Jakby ktoś zapałki powtykał nie powiem w co. Modelarze mają jednak na to sposób. Za pomocą lutownicy przypalają poszczególne źdźbła, które pod wpływem temperatury wyginają się dość... realnie. Poniżej wykonałem rysunek poglądowy. Z lewej przed a z prawej po zabiegu urealniania. Przyznacie, że "po" wygląda lepiej.



A to jak się prezentuje taka trawa "w boju".


Teraz przyszła kolej na śnieg. Prosty przepis znalazłem oczywiście w sieci, klej wikol mieszamy z wodą a potem dodajemy sodę spożywczą. Im więcej wikolu tym śnieg bardziej przeźroczysty czyli taki już topniejący. Ja chciałem uzyskać świeży, taki co to właśnie dopiero spadł i szybko topnieje. 



Gdybym wprowadził Luthera w głębszy śnieg to nie było by widać ziemi i trawki nad którymi tyle pracowałem ;-D A tak spod śniegu wystaje trawa i widać połacie brązowo-czarnej ziemi.


Teraz wreszcie mogę powiedzieć, że Luther jest na polu walki. I mam nadzieje, że widać i czuć, że są nim niegościnne górskie bezdroża Zachodniego Uralu.



A że zostało mi trochę śniegu to pani pułkownik Von Thaler dołączyła do Luthera by siać panikę wśród jankesów.


Obecnie szykuje coś "dużego" więc zapraszam już niebawem.

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

"Wstępne" zaproszenie

Wstępnie wszystko ustalone - termin na sobotę drugiego czerwca, oczywiście od rana do wieczora czyli 10:00-18:00, miejsce hala puckiego MOKSiR'u. A no tak nie powiedziałem o co chodzi. Piszę o wstępnych ustaleniach odnośnie imprezki o wstępnej nazwie PSzG - Puckie Spotkanie z Grami. Dlaczego tyle tego "wstępne"? Bo to jest pomysł mój i kolegi Sebastiana i na chwilę obecną większość spraw związanych z naszym spotkaniem ma właśnie status "wstępnie załatwione". Jak wszystko będzie wiadomo na 100% to dam znać i zaproszę oficjalnie. A na razie zapraszam tylko "wstępnie" ;-)

czwartek, 19 kwietnia 2012

Zimowy Luther '47

Dziś o przemalowaniu Luthera, które przeszedł po dotarciu jego dywizji pancernej na front wschodni a dokładnie to w rejon Uralu. Wchodzący w skład 1 Regimentu Pancer-SS Luther otrzymał zimowy kamuflaż stosowany podczas ofensywy w Ardenach, który był jednocześnie modyfikacją tego z rejonu Kanału Sueskiego. Jego charakterystyczną cechą było częściowe nałożenie białej farby na wcześniejszy kamuflaż. Dlaczego tylko częściowo? Było to podyktowane warunkami w jakich niemieckie mechy musiały walczyć z przeciwnikiem - górskie przełęcze częściowo pokryte śniegiem.


Zimowy kamuflarz postanowiłem nanieść popularną wśród modelarzy techniką na lakier do włosów. Rozczłonkowanego Luthera pokryłem cienką warstwą lakieru i poczekałem aż wyschnie. Następnie pędzelkiem naniosłem lekko przybrudzoną brązem białą farbę. Nie starałem się na siłę o dokładność gdyż i tak miałem tą farbę zdzierać.


Gdy biała farba podeschła namoczyłem powierzchnię ciepłą wodą a następnie za pomocą pędzelka o twardym i krótkim włosiu zacząłem zdzierać zimowy kamuflaż w miejscach, które uznałem za podatne na wytarcia farby podczas użytkowania.


Biała farba została nałożona tylko do ¾ wysokości mecha podobnie jak w wariancie kamuflażu z walk w Ardenach. 


Następnie za pomocą innej popularnej wśród modelarzy techniki czyli gąbkowania, nalożyłem brązowe i czerwone ślady rdzy, które w miejscach największych otarć uzupełniłem delikatnie Gunmetal Grey'em.






Na koniec dodałem okopcenia na lufach, przy wydechu z silnika oraz ślady oleju przy siłownikach w nogach mecha. Trochę plam z oleju, zacieków z rdzy i Luther jest gotowy by dalej walczyć w imię Führera.







sobota, 7 kwietnia 2012

Luther Ural 1947

Chciałoby się powiedzieć Wesołych Świąt... wszyscy wokół malują jajka a ja wziąłem się za malowanie mojego Luthera. Pochodzi on z 1 Dywizji Pancernej SS Leibstandarte SS Adolf Hitler, którą w połowie 1947 przerzucono w rejon Uralu aby zluzowała zdziesiątkowaną 3 Dywizję Pancerną Wafen SS „Totenkopf”. Po zamalowaniu pustynnego kamuflażu zimowy pancerne oddziały LSSAH dołączyły do 23 Dywizji grenadierów pancernych Waffen-SS Nederland, która toczyła ciężkie boje z górskim jednostkami SSU wspieranymi przez yankesów z 2-giej Dywizji Kawalerii Stanów Zjednoczonych.
Z wyglądu mojego Luthera jak z książki można odczytać jego szlak bojowy, a był on długi i ciężki począwszy od operacji "Barbarossa" i późniejszej Ukrainy, gdzie walczył nad Donem i Dnieprem, poprzez boje w Normandii i ofensywę w Ardenach, potem była udana kontrofensywa na Węgrzech a tuż przed przerzuceniem na front wschodni jego 1 Regiment Pancer-SS walczył o utrzymanie Kanału Sueskiego.

Dziś pierwsza część - malowanie kamuflażu w którym Luther walczył o Kanał Sueski. Jest to pewna modyfikacja malowania z kontrofensywy węgierskiej z '44. Najpierw (jak zawsze) rozłożyłem malowany „obiekt” najbardziej jak się dało.



Następnie za pomocą skalpela modelarskiego, naniosłem ślady po pociskach różnego kalibru, zarysowani itd.




Niektóre elementy pancerza jako bardziej narażone potraktowałem bardziej destrukcyjnie.



Potem pierwszym z kolorów czyli Flat Brown'em nałożyłem duże plamy o poszarpanych krawędziach.



Drugim kolorem był żółty przybrudzony nieco brązowym oraz czarnym, przez co chciałem osiągnąć kolor pustynny – ale chyba nie wyszło ;-) Po nałożeniu dwóch pierwszych kolorów trzeci zrobił się sam – gdyż jest to ciemno szary czyli kolor podkładu figurki. Poszedłem tu trochę na łatwiznę ale co tam – szary to szary.



Ponieważ używany przez Luther'a kamuflaż to połączenie Pea Dot z pustynnym Oak Leaf z '47 to teraz przyszła kolej na kropkowanie. Najpierw piaskowy na plamach brązowych oraz szarych.



A następnie szare kropki na żółtym pustynnym. Na bocznych pancerzach dodałem kalkomanie, żeby nikt nie pomylił stron konfliktu do której przynależy Luther.





Osobnym tematem było MG 44 wraz z przyrządami obserwacyjno – celowniczymi. Oczywiście najpierw Gunmetal Grey a następnie czarny na karabin. Do oprzyrządowania postanowiłem podejść nieco inaczej. Na „metal” prysnąłem lakierem do włosów i gdy trochę podeschnął całość zamalowałem „piaskowym”. Znowu czekanie na wyschnięcie farby a potem po zmoczeniu jej wodą przystąpiłem do zdzierania jej za pomocą wykałaczki oraz twardego pędzla. Na koniec jeszcze przybrudzą całość czarnym washem ale to potem.






Nie zapomniałem oczywiście o metalowych częściach siłowników hydraulicznych, które poruszają kończynami Luther'a. Tak samo tutaj na razie tylko Gunmetal gray a brudzenie na końcu ;-)




Pojemniki na amunicje postanowiłem utrzymać w kolorystyce skrzyń z amunicją, które pomalowałem wcześniej – czyli czarne z metalowymi otarciami.



Przypomniałem sobie o niebieskich szkłach w przyrządach przy MG 42 i na razie mój Luther wygląda tak:




Mimo zmiennych losów bitew, w których brał udział on i jego oddział - Leibstandarte SS Adolf Hitler wciąż dumnie głoszą swoje motto "Meine Ehre heisst Treue" - Mój honor nazywa się wierność. A swoją wierność Załoga Luthera okazuje poprzez to co potrafi najlepiej – poprzez skuteczność – co poświadcza 11 białych gwiazd na jego pancerzu. A w górach Uralu zamierzają dodać jeszcze kilka do swojej kolekcji.




W następnej części przedstawię moją próbę nałożenia na Luther'a zimowego kamuflażu niezbędnego do walk na Uralu oraz dodanie tego całego... „waetheringu”.