Translate

niedziela, 25 marca 2012

Niedzielne przemyślenia

Pierwszy post był o moim „nawróceniu” się na gry planszowe i o pierwszej mojej grze, którą zresztą robię do tej pory ;-) ale już powoli widać koniec.
Drugą grą był Dust Tactics, która była takim impulsem do zrobienia czegoś nowego. W tej grze wydanej przez firmę Fantasy Flight Games jest wszystko - alternatywna historia drugiej wojny światowej, taktyczna rozgrywka, dużo modelarstwa oraz wiele godzin dobrej rozrywki. Choć szczerze pwoiem, że więcej czasu spędziłem malując figurki, tworząc planszę itd. niż grając. Dlaczego? Może dlatego, że nie bardzo mam z kim grać. Gra choć nie jest specjalnie skomplikowana, gram w nią z moim niespełna 6 letnim synem ale to potyczki są... bardzo przewidywalne – zawsze on wygrywa. Brakuje „pełnokrwistego” przeciwnika ;-D
Nie chcę się powtarzać bo na temat tej gry (i nie tylko) piszę osobnego bloga ale jeśli mam tu pisać o moich grach to nie może zabraknąć Dust Tactics. 


Zabawę z Dust Tactics zacząłem od... robienia gór na pustyni. potem był las, pierwsze malowanie figurek, potem drugie malowanie itd. itd.
Ucząc się tych wszystkich „drajbraszy”, „łoszy” i malowania z solą kuchenną przeczytałem naprawdę sporo materiałów często bardziej modelarskich niż o grach planszowych czy też bitewnych. Te wszystkie teksty, zdjęcia i filmy umieścili w necie ludzie, którzy mają jakąś pasję. I coś Wam powiem – ja też tak chcę! Chcę żeby w tym co robie było widać moją pasję czy to do gier planszowych, filmów czy też moich wypocin szumnie nazywanych wierszami. Chcę być gościem z pasją. A jak chcę to będę. I będę tu o tym pisał ;-)

Brak komentarzy: