Translate

sobota, 24 marca 2012

Coś na początek

Znalazł się człowiek przed czterdziestką na emeryturze i... nie bardzo ma co z wolnym czasem zrobić. Oczywiście dodatkowa praca (bo w Polsce z emerytury nie da się wyżyć), obowiązki w domu itd, itd ale czegos brakuje. Do tej pory moim hobby była moja praca, potrafiłem siedzieć po 20 godzin dziennie w pracy a takie 12 godzin to było prawie codziennie. Kochałem to co robiłem i to była moja pasja. Żona któregoś dnia powiedziała mi, żebym się tak nie cieszył jadąc do pracy bo mi przestaną płacić. Bo jak można płacić za sprawianie człowiekowi tyle radości. Ale to się już skończyło, zostałem emerytem.
Jeden z moich przyjaciół powiedział mi, że "facet bez hobby to nie facet". Więc i w moim życiu przyszła ta chwila gdy musiałem znaleźć sobie jakieś hobby. Tworzenie filmów pewnie mi już zostanie do końca życia ale dodatkowo powróciłem do gier ale nie tych na kompie czy konsoli tylko tych bardziej "ludzkich" czyli gier planszowych. Postanowiłem połączyć " stare" dziecięce pasje - historię, modelarstwo, wojsko i gry. Obecnie gramy rodzinnie w Grę o Tron, 80 dni dookoła Świata, Awanturników (obie edycje) a z sześcioletnim synem w Dust Tactics. Piszę już jednego bloga o moich bojach z Dust Tactics ale chciałby tez pisać coś szerzej o grach planszowych bo widzę, że sporo osób ciągnie do tego tematu. A w grupie zawsze raźniej i jakieś nowe pomysły się zrodzą. Więc jeśli pozwolicie będę sobie tu skrobał co jakiś czas o grach planszowych.
Zaczęło się od problemu z prezentem dla córek na Dzień Dziecka, dzieciaki chciały dostać na Dzień Dziecka grę Monopoly a ja stwierdziłem, że gra nie dość, że droga (jak na to co oferuje) to jeszcze mało rozwojowa dla dziecka. Postanowiliśmy wspólnie, że zrobimy "lepszą" wersje tej gry. Od razu zaznaczam, że z Monopoly nasza ma niewiele wspólnego raczej to połączenie Gry o Tron z Catanem i ekonomicznymi grami z komputera. No ale od Monopoly się zaczęło (i coś tam jednak pozostało) dlatego wspominam ten tytuł.

Może trochę opiszę o co w naszej grze biega. Ustaliliśmy, że gra będzie polegać na podróżowaniu po świecie i nabywaniu działek na których następnie będzie można zabudować. W pierwszej wersji były dwa rodzaje budynków hotele i fabryki. Plansza była hexogenalna z liniowym poruszaniem się. Jak stanąłeś na hotel to płaciłeś - to zostało z Monopoly. Ale najważniejszą częścią gry była możliwość produkcji i handlu na giełdzie różnymi towarami. Każdy z kontynentów produkował określony rodzaj towaru (trochę jak w Catanie), i w zależności ile posiadaliśmy fabryk tyle otrzymywaliśmy danego dobra pod koniec tury. Ceny towarów na giełdzie były oczywiście zmienne zależne od popytu i podaży. Ale szybko okazało się, że "duży" gracz może kontrolować ceny towarów na giełdzie poprzez "kontrolowane zakupy". Więc postanowiłem zmienić to. Gracze nie mają bezpośredniego wpływu na ceny na giełdzie towarowej. Wprowadziłem trochę elementu losowego (jak to w realnym świecie - nigdy nie wiadomo co się jutro wydarzy) i gracze wyciągają Karty Giełdy na których zaznaczone są wzrosty i spadki cen oraz Karty Informacji na których są zawarte pewne informację mające wpływ na całą grę w tym czasami i na giełdę np. trzęsienie ziemi tu i tu powoduje to i to w tym spadek cen takiego towaru. Ale żeby nie było zbyt losowo gracze na początku otrzymuje po trzy katy i gdy wyciągną kolejne to sami decydują, która kartę wyłożą na stół. Maja tu możliwość takiego zagrani kartami, żeby mieć z tego jak największą korzyść lub najbardziej zaszkodzić przeciwnikom.

Wraz z "dojrzewaniem" gry zmieniłem planszę (zasady poruszania się jak w GoT), wprowadziłem linie czasu ( co ograniczyło czas rozgrywki), punkty zwycięstwa za wykonanie określonych czynności zawartych w losowanych Kartach Zadań ale możne je zdobyć również poprzez ekspansję terytorialną (trochę jak w Twilling Struge), pozycję graczy na linii Lobbingu (Gra o Tron - tor Żelaznego Tronu). Na koniec przemianowałem graczy na korporację, które mają jeden cel - być największą i pokonać konkurencję! Mogą one wypuszczać swoje akcję na giełdę aby mieć fundusze na inwestycję, mogą finansować wojny (bo na planszy czasem robiło się nudno), ale przede wszystkim walczą ekonomicznie pomiędzy sobą.

Zwyciężyć w grze można na kilka sposobów, ekonomicznie, poprzez uzbieranie określonej ilość PZ lub nawet militarnie (choć to jest bardzo ryzykowne).
Co sądzicie o tym "pomyśle"? Pracować nad nim dalej?
Pozdrawiam

Brak komentarzy: