Translate

poniedziałek, 22 lipca 2013

Beczki

Od jakiegoś czasu zabierałem się do tematu "wojskowe beczki". Wśród zniszczeń na moim dustowym polu walki brakowało pogiętych i zniszczonych beczek. A przecież działania wojenne bez paliwa się nie odbędą. Zawsze gdzieś stoją jakieś beczki. Rozpocząłem szukanie od przejrzenia ofert sklepów modelarskich... i okazało się, że owszem są nawet niedrogie ale wyłącznie w skali 1:35. Znalazłem chyba tylko jedne w 1:48 ale na ebay'u i dość drogie. Dlatego (jak zazwyczaj) postanowiłem zrobić je samemu ;-D a technikę znowu podpatrzyłem u kolegów modelarzy.
Na jednym z forów modelarskich przeczytałem, że niemiecka 200 litrowa beczka z okresu II wojny światowej miała wymiary - średnica 580 mm, wysokość 880 mm - co w skali 1:48 wynosi odpowiednio 12 i 18 mm. Swoje beczki wykonałem z cienkiej blaszki aluminiowej (z puszki po napojach), którą pociąłem na
paski o szerokości odpowiadającej wysokości beczki.


Tu pomocna okazała się wiedza ze szkoły podstawowej gdyż musiałem obliczyć obwód koła o średnicy 12 mm ;-D Po "skomplikowanych" obliczeniach (musiałem uwzględnić naddatek na klejenie) pociąłem blaszkę na a następnie nawinąłem ją na końcówkę skalpela i skleiłem końce.


W ten sposób otrzymałem walec, któremu brakowało elementów bocznych. Moje lenistwo nakazało mi ograniczyć się wyłącznie do wykonania górnej pokrywy gdyż dolna i tak będzie niewidoczna ;-D. Z tektury wyciąłem koła, które następnie wkleiłem za pomocą super glue.



I tak to otrzymałem "beczki" co prawda jeszcze nie pomalowane ale z wyglądu już beczki ;-D Jednak po bliższym przyjrzeniu się moim beczkom i porównaniu ich z tymi na zdjęciach z epoki okazało się, że... pomyliłem strony blaszki - dwie wzmacniające wręgi (chyba tak to się nazywa) powinny być wypukłe a nie wklęsłe ;-D Jeśli kiedyś jeszcze będę robił beczki to zwrócę na to uwagę.




Malowanie to "luftwaffe cam. green" od vallejo... który słabo pokrywał aluminium - od modelarzy dowiedziałem się, że powinienem najpierw odtłuścić malowana powierzchnię. Znowu się człowiek czegoś nauczył!


Żeby beczki nie wyglądały tak sterylnie naniosłem nieco śladów rdzy - dark rust a na to light rust oraz przetarcia gunmetal'em.



Na koniec rdzawy pigment, przetarcie palcem i lakier do włosów.



Efekt końcowy... hmmm sam nie wiem. Po nałożeniu pigmentu wyglądało to jak stare zakurzone i przyrdzewiałe beczki a po lakierze - powierzchnia stała się błyszcząca i efekt rdzawego kurzy gdzieś zniknął ;-D Może zdmuchnąłem go psikając lakier do włosów. Ale tak już jest i nie będę tego zmieniał.
Proszę tylko o opinię czy moje "wytwory" przypominają 200 litrowe niemieckie beczki z okresu II wojny światowej?

Brak komentarzy: